Kto zleca? Kto wycina? Ciąg dalszy kłótni o kraty w bloku na Piotrkowskiej
Mieszkańcy bloku postawili kraty wiele lat temu, aby czuć się bezpieczniej. Po latach syndyk zażądał opłaty a spółdzielnia mieszkaniowa zdecydowała o usunięciu krat. Do bloku wezwano policję, przedstawicielka mieszkańców udała się do sądu.

– Przyjechało dwóch panów – tłumaczyła naszemu reporterowi mieszkanka bloku przy Piotrkowskiej 235/241 w Łodzi. – Panowie wycięli kratę, rzekomo na zlecenie syndyka. Następnie przyszedł pan ze spółdzielni i pokazał dokument, że to nie jest działanie na zlecenie syndyka, bo temat został przekazany do zarządu spółdzielni.Okazało się, że wycinanie krat zostało wykonane na zlecenie spółdzielni – wyjaśniła.
Reprezentująca mieszkańców, Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, poinformowała, że próby usuwania krat były podejmowane także wczoraj. – Panowie, którzy pojawili się na miejscu w celu usunięcia krat nie okazali się żadnymi dokumentami, ani pismem pozwalającym na niszczenie krat, ani nawet dokumentem tożsamości – podkreśliła. – Dlatego lokatorzy zarówno wczoraj jak i dziś wezwali na miejsce policję. Wczoraj po interwencji policji ja udałam się do sądu. Pani sędzia od wielu miesięcy nie odpowiedziała na różnego rodzaju skargi na syndyka, tymczasem jednaze spraw dotyczyła właśnie tematu spornych krat. Przed chwilą dzwoniłam do sekretariatu sądu i dowiedziałam się, że decyzja nadal nie jest podjęta – tłumaczyłaAgnieszka Wojciechowska van Heukelom.
Obecni na miejscu przedstawiciele spółdzielni odmówili komentarza.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |