Janusz Baranowski to znany kiedyś polityk i biznesmen, prezes Zakładu Ubezpieczeniowego Westa, pierwszej prywatnej firmy ubezpieczeniowej w Polsce. Domaga się rekompensaty za straty, poniesione gdy przebywał w areszcie, mówi mecenas Zdzisław Wędzina. -Za trzy i pół roku aresztu, za zniszczenia które w tym czasie powstały w spółkach i majątku osobistym, a także za uszczerbek na zdrowiu – wyjaśnia.

Chodzi m.ino poważne straty finansowe, w tympensje, których powód nie otrzymał z powodu pobytu w więzieniu i o zdewastowane w tym czasie gospodarstwo rolne. Według Janusza Baranowskiego proces będzie trudny,bo przeciwnikiem jest Skarb Państwa. -Wiele rzeczy, które w tej chwili obowiązują w ubezpieczeniach, wtedy zwalczano, a teraz się stosuje. W ciągu tych 41 miesięcy, więcej niż 3 lata spędziłem w szpitalu więziennym, wiele się napatrzyłem, wiele przeszedłem i mam doświadczenia, ktorych nikomu nie życzę- mówi Baranowski.

Baranowski był oskarżony o działalność na szkodę firmy i wyłudzenie z jej kasy trzech milionów złotych. Został pozbawiony immunitetu i trafił do aresztu. Proces przed łódzkim sądem rozpoczął się w 1994 roku. Z powodu stanu zdrowia byłego senatora sprawa była zawieszana lub odraczana, aż w końcu Sąd Okręgowy w Łodzi umorzył to postępowanie.

Kolejna rozprawa dotycząca odszkodowania odbędzie się7czerwca.