Ziemią zainteresowanych jest aż 7 inwestorów i wszyscy chcą wybudować na niej właśnie supermarket. Zdaniem radnego Bartłomieja Dyby-Bojarskiego sprawa jest już praktycznie przesądzona. – Doświadczenie uczy, że markety powstają we wszystkich miejscach, w których tylko jest to możliwe. Powstały też w kilku miejscach, w ktorych, jak sięwydawało,nie było to możliwe. Szkoda, że miasto podejmuje decyzję zmierzającą do tego, że na Chojnach, gdzie jest już bardzo dużo marketów, powstanie kolejny. To będzie miało niewątpliwie negatywny wpływ na łódzki handel – podkreśla.

Inaczej na sprawę patrzy radny Maciej Rakowski, który zauważa, że miasto może się zabezpieczyć przed budową kolejnego supermarketu na Chojnach, wystarczy, że dobrze skonstruuje warunki przetargu. – Miasto może zdecydować, że ta działka będzie sprzedana na przykład na zabudowęmieszkaniową. Przy umowie może powstać klauzula, że jeżeli nabywca wykorzysta działkę w inny sposób, to zapłaci karę umowną – tłumaczy Rakowski.

Władze Łodzi zadeklarowały, że wezmą pod uwagę sugestie radnych, dotyczące zabezpieczenia terenu przed budową supermarketu. Z szacunków wynika, że działka wielkości 3 tysięcy metrów może zostać sprzedana nawet za 2 miliony złotych.