Teatralna metoda zero-jedynkowa. “Vladimir” w Powszechnym [RECENZJA]
Zobaczyć taki spektakl we współczesnym teatrze to rzadkość. Brzmi jak komplement? Nie daj się zwieść!
Studencka komuna z emerytem
Od 6 lutego na deskach małej sceny Teatru Powszechnego w Łodzi można oglądać spektakl “Vladimir”. Tekst słoweńskiego dramatopisarza Matjaźa Zupania wyreżyserował Jakub Zubrzycki, który na swoim koncie ma już teatralną “Stopklatkę”. W obsadzie troje młodych aktorów: Katarzyna Grabowska, Damian Kulec, Michał Lacheta i nieco starszy Artur Majewski.
Różnica wieku to oś przedstawienia. Młodych ludzi nie stać na utrzymanie mieszkania, dlatego dają ogłoszenie o poszukiwaniu sublokatora. Zgłasza się jeden. Tytułowy Vladimir (Artur Majewski), który od reszty odstaje nie tylko wiekiem, ale i sposobem życia. Swój pogląd na świat mozolnie perswaduje swoim współlokatorom. A ci, z radosnych i pełnych entuzjazmu przyjaciół, stają się dla siebie wrogami. Otrzeźwienie przychodzi na koniec. Lekarstwem na świadome sterowanie, jest zbrodnia w afekcie. Notabene za pomocą młotka prezentu od Vladimira dla Maszy (Katarzyna Grabowska).
Z przedpremierowych zapowiedzi twórców spektaklu, wynikało, że zobaczymy kameralny dramat psychologiczny. Miał demaskować narzędzia manipulacji, odnieść się do kwestii politycznych (dramat powstał w okresie rozpadu Jugosławii) i do bieżącego tzw. kryzysu uchodźców bo takie właśnie konteksty dziś uruchamia tekst Zupania. Co proponuje Zubrzycki?
Szkolnie i nudno opowiedzianą, mało atrakcyjną historię. Wszystko jest wyłożone na tacy, pokazane wprost, nie ma miejsca na metaforę i refleksję. Bo jak Miki (Michał Lacheta) i Alesz (Damian Kulec) rozmawiają przez telefon, to na zmianę oświetla ich przerywane światło. Jak Miki się wyprowadza, to ostentacyjne zrywa flagę Jugosławii z drzwi (to jedyny wątek polityczny). Jak Vladimir skutecznie skłóca ze sobą dawnych przyjaciół, to na znak nowego porządku, przestawia meble. I w końcu – zaciemnioną scenę morderstwa w finale spektaklu ilustrują zdjęcia z policyjnej kartoteki wyświetlane na ekranie. Takie przykłady można jeszcze mnożyć. Bo tautologii w tym spektaklu nie brakuje.
Spektakl bez tajemnic
Trudno więc na takim tle stworzyć prawdziwą aktorską kreacje. Chociaż zaangażowania, szczególnie młodym aktorom, odmówić nie można. Katarzyna Grabowska kłaniając się, jeszcze szlocha, jakby nie mogła wyjść z roli.
To rzadki dziś teatr, bo odarty z tego, co w nim najcenniejsze. Z tego, co niedopowiedziane, przemilczane i pozostawione wyobraźni widza. To teatr prosty, płaski i jednowymiarowy. Szkoda, bo bałkański dramat w Polsce jest mało znany. Jednak “Vladimir” w Powszechnym do jego bliższego poznania nie zachęca.
WIĘCEJ INFORMACJIO KULTURALNEJ ŁODZI I REGIONIE. SPRAWDŹ TEŻ NASZ KALENDARZ WYDARZEŃ. |
“Vladimir”
Przekład: Joanna Pomorska
Reżyseria: Kuba Zubrzycki
Asystent reżysera: Jakub Firewicz
Scenografia: Witold Stefaniak
Obsada: Katarzyna Grabowska, Damian Kulec, Michał Lacheta, Artur Majewski