Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela ocenia, że koszty obsługi systemu będą ogromne. – Zgodnie z ustawą mielibyśmy około siedem milionów złotych na obsługę tego systemu. Pani minister Rafalska powiedziała, że chciałaby, aby tymi świadczeniami zajmowały się osoby na podobnym poziomie, jeżeli chodzi o ilość osób, które zajmują się świadczeniami innymi. No to byłby rząd wielkości około stu etatów, które trzeba by stworzyć – wylicza gość Rozmowy Dnia w Radiu Łódź.

W Łodzi do otrzymania 500 złotych na drugie i kolejne dziecko uprawnionych ma być 32 tysiące rodzin, a ogólna suma przekazanych pieniędzy wyniesie 360 milionów złotych rocznie.

Samorządy, by te pieniądze sprawnie dzielić, mają otrzymać z budżetu państwa dwa procent od wartości całego systemu w danym mieście. Zdaniem wiceprezydenta, rozwiązania wprowadzane przez rządzących nie są najlepsze. – Zdecydowanie lepiej by to wyglądało, gdyby pójść w system tak zwanych bonów edukacyjnych, szkoleniowych, ubraniowych, żywnościowych, żeby można było kupić za to określone produkty dla dzieci. Gdyby te dwa procent na obsługę tego systemu przekazać na logistykę tego systemu, byłoby zupełnie inaczej. Rząd zapowiedział, że chce dwa procent przekazać na armię nowych urzędników. Pytanie, komu i czemu ma to służyć? –

Projektem 500 + już w przysżły wtorek zajmie się Sejm, a wypłaty mają ruszyć od kwietnia lub, najpóźniej, maja 2016 roku.