Protest pracowników MOPS. PiS krytycznie o władzach, prezydent Łodzi uspokaja
Władze Łodzi nie radzą sobie z polityką społeczną w mieście – tak twierdzą łódzcy radni klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Zdaniem szefa klubu PiS Marka Michalika miasto za mało angażuje się w tę sprawę, a w rozmowach z protestującymi pracownikami MOPS powinien uczestniczyć dyrektor Departamentu Spraw Społecznych w łódzkim magistracie Sławomir Granatowski. – Dyrektor Granatowski z SLD schował się, apelujemy o znalezienie go, przecież to on jest odpowiedzialny za to, co się dzieje w naszym mieście. Sojusz Lewicy Demokratycznej i jego wiceprezydent nie dają sobie rady i widać, że konflikt cały czas narasta. SLD radzi sobie lepiejz obsadzaniemstołków, niż z rzetelną pracą – uważa radny Michalik.
Ponadto radni domagają się, aby w negocjacje z protestującymi pracownikami MOPS włączyła się także prezydent Hanna Zdanowska. Prezydent Łodzi twierdzi z kolei, że na razie niepotrzebna jest jej interwencja. – Wszystko idzie zgodnie z wolą osiągnięcia porozumienia. Do połowy przyszłego tygodnia dałam wiceprezydentowi Treli czas na wypracowanie rozwiązań. Podkreślę tylko, że budżet jest ograniczony, a kiedy go planowaliśmy nie było żadnych sygnałów od pracowników MOPS – dodaje.
Radni Prawa i Sprawiedliwości przypominają, że przed przyjęciem budżetu apelowali o przekazanie prawie 4 milionów złotych na politykę społeczną w mieście. Radni koalicji nie wyrazili na to zgody.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |