Do tragedii doszło drugiego października w Łodzi. Jak mówi nam prokurator Krzysztof Kopania, funkcjonariusze udali się na miejsce po otrzymaniu zgłoszenia o ujadaniu psa:
Z uzyskanych informacji wynikało, że słychać było męskie głosy, szczekanie psa, a następnie głośne uderzanie o ścianę. Na miejscu w jednym z pomieszczeń ujawniono martwe zwierzę, na jego głowie znajdowało się widoczne rozcięcie. Podczas oględzin i sekcji zwłok psa stwierdzono rany zewnętrzne i bardzo rozległe obrażenia wewnętrzne, które doprowadziły do jego śmierci – relacjonuje Kopania.
22-latek został zatrzymany i usłyszał zarzuty zabicia psa oraz znęcania się nad nim:
Ze zgromadzonych dowodów wynika, że podejrzany bił zwierzę pięścią w głowę, kopał po całym ciele, ciągnął za smycz podczas spaceru. Ponadto 2. października kilkukrotnie uderzył psa, a następnie rzucił nim dwa razy o ścianę i uderzył o biurko – dodaje Kopania.
Podejrzany częściowo przyznał się do bicia psa, ale zaprzeczył doprowadzeniu do jego śmierci. 22-latkowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Obligatoryjne jest też orzeczenie nawiązki i zakaz posiadania zwierząt.
op. DM