Łódź będzie walczyć o prawo sześciolatków do edukacji. Jak zapowiedział w Radiu Łódź wiceprezydent miasta Tomasz Trela, konieczne jest przekonanie jak największej ilości rodziców do tego, że dzieci sześcioletnie powinny pójść do pierwszej klasy, bo może im to wyłącznie wyjść na dobre. – Mogę powiedzieć za samorząd, że myśmy ten czas wykorzystali dobrze. Sukcesywnie przekazujemy pieniądze na remonty w placówkach edukacyjnych, również w szkołach podstawowych. I dziś by się stało bardzo niedobrze, gdybyśmy założyli ręce i powiedzieli, że skoro jest takie prawo to nie będziemy nic robić. Ja uważam, że to jest nasz obowiązek, aby dotrzeć do każdego rodzica – przekonuje wiceprezydent.

TomaszTrela zdradził w Rozmowie Dnia, że w planach są nie tylko spotkania z rodzicami. Planowane są też dni otwarte w szkołach oraz nakręcenie spotu z udziałem tych rodziców, którzy swoje dzieci posłali do szkoły w wielu sześciu lat, i dziś są z tego bardzo zadowoleni.

Wiceprezydentpodkreśla, że reforma wprowadzona przez PiS o obowiązku szkolnym dla 7-latków, a nie 6-latków może być kosztowna tak dla samych dzieci, jak samorządów. – Może okazać się, że system, który wypracowaliśmy w Łodzi, że mamy wolne miejsca w przedszkolach i zapraszamy wszystkich do publicznych przedszkoli, będzie systemem, który nie będzie dobrze działał, bo nie będzie miejsc dla 2,5-latków na pewno, a i pewnie nie dla wszystkich 3-latków. Po drugie to rzecz istotna dla pracowników szeroko rozumianej edukacji, bo nie jest tajemnicą, że jeżeli klasy będą puste no to będzie potrzebne mniej kadry nauczycielskiej – przekonuje Trela.

Wgrudniu 2015 PiS znowelizował ustawę o edukacji. Zgodnie z nowelą, do szkół mają pójść siedmiolatki, chyba, że ich rodzice zdecydują, że powinny zacząć się uczyć rok wcześniej.

Posłuchaj Rozmowy Dnia i dowiedz się więcej: