Sąd odroczył wyrok w sprawie policjantów
Do poniedziałku Sąd Okręgowy w Łodzi odroczył wydanie wyroku w sprawie czterech policjantów skazanych przez sąd pierwszej instancji za przekroczenie uprawnień i stosowanie przemocy w celu wymuszenia zeznań.
Dwóch zostało skazanych na roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Dwóm pozostałym, którzy przyglądali się zajściu sąd wymierzył karę 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i czasowy zakaz wykonywania zawodu. Od wyroku odwołał się obrońca oskarżonych, który chce by sprawą ponownie zajął się sąd pierwszej instancji.
Według mecenasa Bartosza Tiutiunika w wyjaśnieniach poszkodowanych jest wiele niejasności, a oskarżeni są pomawiani: – Wyrok skazujący w tej sprawie dla wszystkich czterech oskarżonych funkcjonariuszy policji jest śmiercią cywilną. Panowie przestają wykonywać ten zawód, który nie wykonują od wczoraj, roku czy dwóch lat. Są funkcjonariuszami policji o długoletnim stażu, o świetnych opiniach przełożonych, kolegów. Ani wcześniej przed inkryminowanym zdarzeniem ani później, do ich pracy nie było najmniejszych zastrzeżeń – mówił przed sądem adwokat oskarżonych.
Matka jednego z poszkodowanych jest przekonana, że policjanci znęcali się nad jej synem i jego kolegą. – My nie kłamaliśmy, tylko po prostu chcieliśmy ujawnić, by inni też nie bali się i ujawniali takie sprawy. Nie pozwoliłam by na komendzie, przy przesłuchaniu w tak okrutny sposób postępowali i poniżali godność młodego człowieka – mówi kobieta.
Według prokuratury w lutym 2011 r. dwaj mężczyźni – Sebastian R. i Łukasz K. zostali zatrzymani w jednej z kamienic. Znaleziono przy nich narkotyki. Zatrzymani trafili do śródmiejskiego komisariatu policji. Z ich relacji wynika, że dwaj policjanci, aby wydobyć od nich zeznania, skuli im ręce kajdankami, kazali przełożyć je pod kolanami i wsunęli pod nie kij. Opierając go o meble, powiesili pokrzywdzonych głowami w dół. Kajdanki poraniły im ręce.