Marian Banasiak, najprawdopodobniej wyszedł z domu przed piątą rano. Jest szczupłej budowy ciała, ma 170 centymetrów wzrostu. Ubrał się w pikowaną czarną kurtkę i cienkie szare spodnie. Na głowie może mieć zieloną czapkę w żółte łaty a na nogach czarne, długie kalosze. Miał przy sobie gotówkę, więc może poruszać się transportem publicznym, mówi wnuczka Mariana Banasiaka, Magdalena Sobczak. – Chorób dziadek nie posiadał, oprócz zaników pamięci. Czasem nie poznawał bliskich ze swojej rodziny – wyjaśnia.

Do akcji włączono helikopter z kamerą termowizyjną oraz Specjalistyczną Grupę Poszukiwawczo Ratowniczą Łódź informuje kapitan Aleksander Mirowski. – Przeszukujemu tereny, do których trudno było dostać się samochodem, czyli okoliczne pola i lasy, we wszystkie te miejscadotrzemy z psem.

Ratownicy apelują do osób starszych by w czasie mrozów nie wychodziły z domów, nawet wydłużony, popołudniowy spacer stanowi czasem zagrożenie. – Szybko się robi ciemno i nieprzyjemnie, silny wiatr powoduje, że odczucie zimna jest znacznie większe – tłumaczy.

Osoby, które widziały odpowiadającego rysopisowi, starszego mężczyznę poruszającego się wolnym, charakterystycznie posuwistym krokiem proszone są o kontakt z policją.