Problematyczna umowa Łodzi z festiwalem Transatlantyk
Nie cichną kontrowersje wokół sprowadzenia do Łodzi festiwalu Transatlantyk, organizowanego przez zdobywcę Oscara, Jana Kaczmarka. Tym razem problemem jest umowa, z którą zapoznać się można tylko na miejscu, w siedzibie Łódzkiego Centrum Wydarzeń.

Organizacja w Łodzi festiwalu Transatlantyk budzi kolejne emocje. Tym razem chodzi o umowę miasta z organizatorami festiwalu, która jest częściowo tajna. Publicznie nie jest dostępny załącznik dotyczący harmonogramu wydarzeń, a całość dokumentu nie będzie udostępniona w sieci. Można się z jej zapisami zapoznaćjedynie w siedzibie Łódzkiego Centrum Wydarzeń. Zdaniem radnego PiS Bartłomieja Dyby Bojarskiego to uniemożliwia skuteczną kontrolę. – To, że radni mogą sobie umowę przejrzeć na miejscu, bez możliwości skopiowania, nie daje możliwości sprawowania nad umową kontroli. Nie ma szans, żebyśmy za pół roku czy za rok pamiętali jaka jest treść umowy i czy została ona dokładnie wykonana – tłumaczy.
Czytaj także:Festiwal Transatlantyk będzie odbywał się w Łodzi. Podpisano umowę
Jednak dyrektor Łódzkiego Centrum Wydarzeń Izabela Zbonikowska zapewnia, że umowa jest jawna, a przeczytać ją może nawet każdyłodzianin. – Wystarczy zwrócić się do nas o udostępnienie umowy. Umowa jest jawna, za wyjątkiem jednej tylko części – podkreśla.
Czytaj także:Transatlantyk. Zdaniem radnych PiS, festiwal zbyt drogi dla Łodzi
Umowa z festiwalem Transatlantyk opiewa na ponad 13 milionów złotych. Tylko w przyszłym roku dotacja ma wynieść 4,5 miliona.
Posłuchaj relacji naszego reportera i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Tajna umowa Łodzi z festiwalem Transatlantyk | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |