Łódzkie Wojny (felieton z 18.12.2015)
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce, Republikę jasnej strony mocy opanowała rebelia. Na południowych rubieżach popłoch i strach część planet chce przejąć właśnie powstające Imperium, które na swoją siedzibę wybrało planetę Częstochowa. Wielki Kanclerz prawdopodobnie już wysłał swoich rycerzy Jedi, żeby Ci załagodzili sprawę, ale wojna wisi na włosku. Zbyt duże ambicje ma Imperium Zła i zbyt duże poparcie ma w Senacie Republiki.
Tak właśnie mógłby się zaczynać scenariusz jednej z części “Gwiezdnych Wojen”, który jak zwykle zarobiłaby miliony. Tymczasem najlepsze scenariusze pisze samo życie, bo wcale nie trzeba oglądać żadnych filmów, żeby poczuć się jak w naprawdę odległej galaktyce. Bo przecież województwo częstochowskie to rzeczywisty projekt polityczny, bo przecież naprawdę zaczęły się już rozmowy z samorządowcami powiatów, które mogłyby się odłączyć od Łódzkiego. I to z każdej strony, więc negocjacje raczej przypominają przeciąganie liny niż poważne rozmowy. Na całe szczęście nie będzie dochodzić do wielkich kosmicznych bitew, ani do starć na miecze, choć rękoczynów nie można wykluczyć. Cześć samorządowców jest naprawdę zdenerwowana. Tylko po co to zamieszanie? To proste. Jak w każdym dobrym filmie i w każdej dobrej powieści chodzi o przejęcie wpływów. Prawo i Sprawiedliwość jest strasznie niezadowolone, że w sporej części samorządów rządzi Platforma Obywatelska. Przydałoby się coś z tym zrobić, a wybory dopiero za cztery lata. Najprościej jest więc podzielić województwa, bo to będzie oznaczało konieczność ogłoszenia nowych wyborów, które tym razem mogą okazać się korzystne dla PiS. Tak przynajmniej się wydawało do niedawna, kiedy jeszcze słupki poparcia szybowały w górę. Teraz tak prosto może nie być, więc nie wykluczone, że projekt utworzenia województwa zostanie na chwilę odłożony.
Jednak można być raczej pewnym, że prędzej czy później wróci. Nie tylko ze względów na ambicje lokalnych polityków z Częstochowy, ale również na ambicje lokalnych polityków z Łodzi, którzy widzieliby się chętnie na wysokich stanowiskach w zarządzie województwa. I tylko mieszkańców te przepychanki mało interesują. Ale przynajmniej nie muszą chodzić do kina!
Maciej Trojanowski
Nazwa | Plik | Autor |
felieton z 18.12.15 | audio (m4a) audio (oga) |