“Król dopalaczy” przed sądem
Przed łódzkim sądem rozpoczął się proces 28-letniego Dawida B. zwanego “królem dopalaczy”, którego prokuratura oskarżyła o sprzedaż dopalaczy i sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.

Na ławie oskarżonych zasiadło też trzech wspólników Dawida B., dwóch z nich jest oskarżonych o to, że ustalali skład chemiczny dopalaczy i je produkowali, przez co sprowadzili niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia 35 osób. Wspólnikom Dawida B. także grożą kary do 8 lat więzienia.
Dawid B. nie przyznałsię do winy i odmówił składania zeznań. To, co mówił w czasie śledztwa odczytała sędzia Edyta Markowicz: – Wychodzę z założenia, że skoro w moich sklepach nie ma “tajfuna” ani rzeczy jemu podobnych, to mam prawo dalej prowadzić działalność gospodarczą. Nie sprzedaję dopalaczy, podobno sprzedaje je konkurencja. Nikt jeszcze nie definiował słowa “dopalacze”. Popularność moich sklepów tłumaczę marketingiem.
Jedenz chemikówprzyznał się do winy i potwierdził, że produkowane substancje były testowane na pracownikach. – Moim głównym zajęciem było komponowanie nowych produktów, wprowadzanie na rynek, a także ich produkcja. Zdarzało się, że testowałem te substancje na sobie i sprawdzałem dawki progowe na sobie. Teraz leczę się w szpitalu psychiatrycznym iraz próbowałem zabić się – mówił.
Drugi z chemików nie przyznał się do winy. Twierdzi, że produkował tylko mieszanki ziołowe. Prokuratura zarzuca Dawidowi B., że w 2010 roku w Łodzi i innych miastach w sieci sklepów Smart Szop, których był właścicielem handlował dopalaczami jako artykułami kolekcjonerskimi. Ponadto wyprodukował i wprowadził do obrotu produkty niebezpieczne dla zdrowia i życia wielu osób.
Oddziały firmy Dawida B. działały w Zgierzu, Piotrkowie Trybunalskim, Tomaszowie Mazowieckim i Grudziądzu. Po spożyciu wprowadzonych na rynek dopalaczy do szpitali trafiły łącznie 52 osoby.

ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |