Jaroszewicz kontra Rutkowski. Wyrok za dwa tygodnie
11 grudnia ma zapaść wyrok w sprawie zadośćuczynienia dla Andrzeja Jaroszewicza. Syn byłego premiera PRL domaga się pieniędzy od Krzysztofa Rutkowskiego.
Proces toczy się przed łódzkim sądem apelacyjnym. W sądzie pierwszej instancji zapadł wyrok nakazujący Krzysztofowi Rutkowskiemu zapłatę50 tys. zł odszkodowania. Były detektyw nie zgadza się z decyzją sądu,ponieważ jego zdaniem roszczenia powinny być skierowane w stronę Skarbu Państwa. – Prokuratura zastosowała wniosek o areszt, skierowała do sądu, a ten przychylił się do niego. W związku z tym nie mogę być odpowiedzialny za decyzję sądu, prokuratury, policji, bo to nie ja jestem wnioskodawcą aresztu. Wykonaliśmy czynności standardowe i nasza rola się skończyła – wyjaśniał Rutkowski.
Zupełnie innego zdania jest Andrzej Jaroszewicz. – Uważam, że Skarb Państwa tutaj nie zawinił. Rutkowski tak to dobrze w Łodzi przygotował,zawiadomił wszystkie telewizje, gazety i oni wszyscy już na mnie czekali. Były zdjęcia, filmy, a ja się nie dziwię sędzinie, że ona jak to zobaczyła to mnie wsadziła, bo może byłaby afera – dodał.
Andrzej Jaroszewicz domaga się zadośćuczynienia za zatrzymanie, które miało miejsce w 2005 roku na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. W jednej z restauracji patrol Rutkowskiego spektakularnie go obezwładnił, natomiast całość nagrywała jedna z prywatnych telewizji. Film został rok później wyemitowany w programie, którego współautorem był Krzysztof Rutkowski.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |