Śmierć 10-latki ze Skierniewic. Lekarze zwlekali zbyt długo?
Skierniewicka prokuratura wyjaśnia czy lekarze z tamtejszego szpitala zbyt długo zwlekali z decyzją o przewiezieniu 10-letniej dziewczynki przygniecionej pod koniec października betonowym płotem do placówki w Łodzi.
Lekarze ze szpitalnego oddziału ratunkowego chcieli żeby dziecko zostało przetransportowaneśmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Dyspozytorzy LPR w Łodzi i Poznaniu odmówili jednak transportu z powodu złych warunków atmosferycznych, i zmroku.Prosili lekarzy ze Skierniewic o jak najszybszy przewóz rannej karetką – mówi rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. – Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy działaniapodejmowane w skierniewickim szpitalu, biorąc pod uwagę krytyczny stan dziecka, mogły zostać zorganizowane szybciej i sprawniej, oraz czy ewentualne opóźnienie miało wpływ na skutek w postaci śmierci dziecka. Inaczej mówiąc, czy gdyby pomoc zorganizowano sprawniej, udałoby się dziewczynkę uratować – wyjaśniaKrzysztof Kopania.
Rzecznik Szpitala w Skierniewicach, Paweł Bruger, wyjaśnił że dziewczynka miała pękniętą czaszkę, i istniało duże ryzyko, że umrze podczas transportu. Dlatego lekarze chcieli, żeby ranna dostała się do szpitala w Łodzi śmigłowcem.
10-letnia Maja trafiła do Centrum Zdrowia Matki Polki. Po trzech dniach zmarła.
CZYTAJ TAKŻE
Po uderzeniu betonowym płotem. Wyniki sekcji zwłok dziewczynki,
Betonowa płyta przygniotła dziewczynkę. Jest postępowanie prokuratorskie,
Tragedia w Skierniewicach. Prokuratura wszczęła śledztwo,
Zmarła dziewczynka przygnieciona betonowym płotem,
Tragedia w Skierniewicach. Dzisiaj sekcja zwłok dziecka
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |