A jednak Caracale. Umowa zostanie podpisana
Nowy rząd ma podpisać umowę na zakup wielozadaniowych śmigłowców z francuskim Airbusem. W kampanii wyborczej politycy Prawa i Sprawiedliwości ostro krytykowali rząd Ewy Kopacz za wybór akurat tej firmy. Teraz – jak nieoficjalnie wiadomo – partia Jarosława Kaczyńskiego zmieniła w tej sprawie zdanie.

Jeszcze przed wyborami politycy PiS zapowiadali, że kontrakt na Caracale zostanie unieważniony, gdy wygra Zjednoczona Prawica. Teraz przedwyborcza retoryka zdecydowanie się zmieniła. Już Jarosław Gowin, wymieniany jako kandydat na szefa MON, o francuskich śmigłowcach mówił zdecydowanie łagodniej.
– Bądźmy bardziej powściągliwi w tej sprawie, nawet jeśli oceniamy samą decyzję ministra Siemoniaka czy obecnej ekipy MON jako błędną – mówi Gowin.
Nieoficjalnie mówi się, że kontrakt z francuskim Airbusem zostanie podpisany, ale w nieco zmienionej formie. Polska kupi nie 50, a 30 Caracali. Resztę maszyn – nieco mniejszych, w wersjach morskich i lądowych – zamówimy między innymi u Amerykanów, czyli w zakładach w Mielcu.
– Na takiej zasadzie, żeby wilk był syty i owca cała – mówi naczelny magazynu “Wojsko i Technika” Andrzej Kiński. Nieoficjalnie wiadomo też, że Francuzi są skłonni do ustępstw i zgodzą się na podpisanie zmodyfikowanej wersji kontraktu. Wiadomo też, że w Ministerstwie Gospodarki lada dzień zakończą się też negocjacje offsetowe. (iar)