Dokumenty z biura Niesiołowskiego ze śmietnika do prokuratury
Poufne dokumenty z biura posła Stefana Niesiołowskiego, zawierające między innymi dane osobowe, zostały znalezione na śmietniku, poinformowali politycy PiS. Sprawę już zgłosili do prokuratury.

Radny PiS Bartłomiej Dyba – Bojarski wyjaśnia, że dokumenty znalazł łodzianin, który nie chciał podać swoich danych, ale dokumenty z pewnością są autentyczne. – To są dokumenty oryginalne, częściowo w kopertach, częściowo na drukach, z różnych ministerstw z lat 1998-2000, pan który je przyniósł powiedział, żebyśmy zrobili z nimi to, co należy – powiedział Dyba – Bojarski.
Jak poinformowali politycy PiS dokumenty zostały odnalezione już 5 lat temu, a łodzianin, który je znalazł nie chciał powiedzieć dlaczego tyle zwlekał z ich przekazaniem. Radny Marek Michalik zaznacza jednak, że w tej sytuacji nie ma innego wyjścia, jak zgłosić sprawę do organów ścigania. – Jest możliwość popełnienia przestępstwa, może dokumenty zostały wyniesione z biura, może zabrane, nie wiadomo. Wiadomo tylko, że dokumenty walały się na śmietniku – powiedział.
Jak poinformowalipolitycy PiS dokumenty zawierały między innymi dane dotyczące stanu majątkowego, zdrowotnego, a także spraw rodzinnych osób prywatnych.
Poseł Stefan Niesiołowski zdecydowanie zaprzeczył jakoby dokumenty z jego biura mogły trafić na śmietnik, a osobę, która je miała znaleźć nazywa lumpem. – Gratuluję PiS-owi wpływów w środowisku lumpów śmieciowych, bo rozumiem, że to właśnie takie środowiska dostarczyły PiS-owi śmieciowego odkrycia -podsumował Niesiołowski.