Kredyty, pożyczki i pieniądze unijne. Pytanie o finansowanie największych łódzkich inwestycji
Łódź ma problem ze skutecznym pozyskiwaniem pieniędzy z Unii Europejskiej. Zdaniem przewodniczącego komisji finansów w łódzkiej Radzie Miejskiej, urzędnicy zbyt wolno rozliczają unijne inwestycje, a to zmusza miasto do zaciągania pożyczek.

– Za inwestycje jeszcze z poprzednich lat nie dostaliśmy 80 milionów złotych. Z lat ubiegłych mieliśmy 181 milionów dostać z Unii Europejskiej, a jakoś udało nam się tylko 102 miliony uzyskać- mówi Władysław Skwarka, przewodniczący komisji finansóww łódzkiej Radzie Miejskiej.
Już teraz miasto jest zadłużone na prawie 2 miliardy 600 milionów złotych, a do końca roku planuje wziąć kolejne 300 milionów złotych kredytów. Jednak rzecznik prezydenta miasta Marcin Masłowski uspokaja i podkreśla, że nie ma powodu do obaw.
– To jest trochę teza wyolbrzymiona, od stycznia do lipca nie uruchomiliśmy żadnych kredytów, a więc tym samym nie ponosimy żadnych kosztów- wyjaśnia Masłowski.Rzecznikdodaje, że pieniądze z Unii Europejskiej zazwyczaj spływają jesienią, kiedy rozliczane są wszystkie inwestycje.-We wrześniu z pieniędzy unijnych spłynie blisko 100 milionów za drogi gruntowe, trasę WZ oraz rozliczenie stadionu miejskiego – dodaje.