Nie pyskuj! (felieton z 28.08.15)
Kiedy dziecko zada trudne, albo niewygodne pytanie kiepscy rodzice zazwyczaj reagują nerwowo. W złości, albo w całkowitej bezsilności odsyłają je do konta, odpowiadają krótko nie interesuj się, udają, że nie usłyszeli, albo pytają czy odrobiło już lekcje. Mniej więcej tak jak władze Łodzi na trudne pytania odpowiadają radnym.
To, że władze miasta Radę Miejską traktują jak zło konieczne zdążyłem się już przyzwyczaić. Nie raz prezydent sugerowała, że Rada to zbiór kiepskiej klasy polityków i z lubością podkreślała, że nie będzie z nimi bawić się upolitycznianie każdej decyzji. Jednak na ostatniej sesji Rubikon został przekroczony i magistrat poszedł nieco dalej. Tym razem próbował w ogóle ignorować radnych i rzeczywiście potraktował ich jak maszynkę do głosowania. Chodzi o “tajną” bazę logistycznąprzy ulicy Pryncypalnej. Rada Miejska miała zgodzić się na ustanowienie w tym miejscu Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Kiedy jednak radni zaczęli pytać dlaczego i kto chce zainwestować na tym terenie urzędnicy zaczęli bez mrugnięcia okiem udawać, że nic nie wiedzą. Nic nie wiedzą, choć kilka godzin wcześniej władze miasta świętowały sukces naprzeciwko magistratu razem z nowymi inwestorami z Chin. Nawet kelnerzy restauracji w której wychylono lampkę szampana wiedzieli więcej o nowej inwestycji w Strefie niż radni, którzy mieli się na nią zgodzić. Brzmi jak absurd, prawda? Najbardziej absurdalne było jednak chyba zdziwienie władz miasta, kiedy okazało się, że radni chcą jednak wiedzieć co powstanie przy Pryncypalnej. No bo po co tym dzieciom taka wiedza, skoro one muszą tylko zatwierdzić decyzję rodziców i najlepiej, żeby nie pyskowały. Okazało się, że tylko przez czysty przypadek opozycja doszła do prawdy i gdyby nie on ani radni, ani mieszkańcy o nowej inwestycji nic by nie wiedzieli.
Wiem, że łódzka Rada Miejska nie zawsze pokazuje klasę, a radni nie zawsze są mistrzami politycznej kultury. Jednak czy tego chcemy czy nie to nasi reprezentanci i przepytując urzędników w czasie sesji występują w imieniu mieszkańców. W Łodzi najwyraźniej ta prawda jakiś czas temu została zapomniana.
Maciej Trojanowski
Nazwa | Plik | Autor |
felieton z 28.08.15 | audio (m4a) audio (oga) |