Wartoprzeczytać
Komety w Lokalu
Jedna z najlepszych kapel nawiązujących stylem do lat pięćdziesiątych, do rockabilly i melodyjnego, wczesnego punk rocka, grupa Komety Lesława i przyjaciół, zagra w klubie Lokal już 24.lipca od godziny 20.00.

Ten artykułmożesz również przeczytać wmobilnej aplikacji Radia Łódź. Kliknij i dowiedz się więcej.
Komety, uznawane za jeden z najważniejszych zespołów alternatywnych XXl wieku, to warszawska grupa powstała na gruzach legendarnej Partii. Zespół został uformowany przez lidera Partii – Lesława (gitara, wokal, muzyka, słowa) w roku 2002.
Od tego czasu warszawska grupa nagrała sześć krążków studyjnych i jeden koncertowy. Wydarzeniem okazał się debiutancki mini-album Komety z 2003 roku, który rozpętał nad Wisłą modę na rockabilly. Na Via Ardiente, uważanej przez wielu fanów za najsmutniejszą płytę Komet, znalazły się takie evergreeny jak Bezsenne noce i To samo miejsce. Ceniona Akcja V1 przyniosła piosenkę Spotkajmy się pod koniec sierpnia, jeden najpiękniejszych polskich utworów inspirowanych twórczością The Smiths. Album Paso Fino z roku 2014 wydaje się być najbardziej dojrzałą płytą zespołu.
Oryginalna, nawiązująca do bogactwa brzmień minionych dekad twórczość Komet zjednała im fanów nie tylko w kraju, ale i za granicą. Wiele nagrań ukazało się na składankach m.in. w USA, Francji, Finlandii, Niemczech, Japonii i Rosji.
“Lesław zawsze, zarówno w Partii, jak i w Kometach, konsekwentnie podążał własną drogą, nigdy nie szedł na żadne ustępstwa, to artysta niebywale świadomy tego, co chce robić i wierny swoim wyborom, mówiąc krótko: ktoś kto nigdy nie zdradza sam siebie. “Paso Fino” olśniewa jeśli chodzi o brzmienie, ja sam – mimo iż wydawało mi się że ten zespół znam na wylot i niczym mnie nie zaskoczy – jestem zaskoczony i zachwycony prawdziwym skarbcem dźwięków, których się nawet tu nie spodziewałem znaleźć. A teksty, cóż, chyba nie jest żadnym zaskoczeniem, że wciąż są na najwyższym poziomie, mało kto umie tak opowiadać o samotności, związkach, spotkaniach i rozstaniach, a więc tematach uniwersalnych, z tym, że Lesław nigdy nie otarł się nawet o banał, każdy tekst jest osobną oryginalną opowieścią.
Krzysztof Varga
To już ósma płyta warszawskiego zespołu, od początku wiernego prostemu, surowemu rocknrollowi z lirycznymi tekstami o niełatwym życiu. Lesław, autor tychże tekstów, kompozytor i wokalista, konsekwentnie podąża drogą pięknego chuligana muzyki. Jej idiom, wymyślony 60 lat temu, okazuje się wciąż ogromnie produktywny i to jest refleksja, która przychodzi od razu po pierwszym przesłuchaniu Paso Fino. Ale jest też coś w jedynym w swoim rodzaju połączeniu melodyki z rytmem, jakiś rodzaj liryzmu czy może nawet tkliwości. Talentu Lesławowi i jako kompozytorowi, i autorowi słów odmówić w każdym razie nie sposób.
Mirosław Pęczak, Polityka
Na “Paso Fino” Lesław obiera nowy kurs, zapowiedziany już przez kilka piosenek z poprzedniej płyty Komet “Luminal”. Grupa sięga po brzmienia znane z brytyjskiego northern soulu, freakbeatu, ale też swojskiego bigbitu. Chwilami brzmi więc jak Edwyn Collins (“Bal nadziei”), chwilami nawet trochę jak stylowo pastiszująca lata 60. ekipa z Belle & Sebastian (“Sparaliżowana od pasa w dół”), a w całej płycie zamiast rockandrollowego zęba więcej jest piosenkowej elegancji. Łącznikiem z poprzednim obliczem Komet jest zanurzenie w topografii wielkomiejskiej Warszawy. Ale chociaż na podstawie tekstów Lesława dałoby się ułożyć ciekawy przewodnik po paru warszawskich dzielnicach, lokalność obecna w jego piosenkach jest tylko figurą – scenografią, w której rozgrywają się uniwersalne historie.
Robert Sankowski, Gazeta Wyborcza
Komentarz autora:
Mam nadzieję, że te cytaty i osobista zachęta z mojej strony pomogą Pąństwu w podjęciu decyzji, że naprawdę warto tam być. To będzie świetny koncert. Komety nie graja innych. Wiem, sprawdzałem.