Afera taśmowa. Andrzej Biernat podał się do dymisji
Ministrowie Bartosz Arłukowicz, Andrzej Biernat i Włodzimierz Karpiński złożyli dymisje – powiedziała premier Ewa Kopacz.

Ten artykułmożesz również przeczytać wmobilnej aplikacji Radia Łódź. Kliknij i dowiedz się więcej.
POSEŁ Z ŁÓDZKIEGO PODAJE SIĘ DO DYMISJI
Z regionem łódzkim ściśle związany jest Andrzej Biernat, który w 1997 wstąpił do ROP i był wiceprzewodniczącym jego struktur w Łodzi. W 2005 z listy Platformy Obywatelskiej został wybrany posłem V kadencji w okręgu sieradzkim. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz drugi uzyskał mandat poselski. Po raz trzeci został posłem w wyborach parlamentarnych w 2011 roku.
27 listopada 2013 przez prezydenta Bronisława Komorowskiego został powołany na urząd ministra sportu i turystyki.
AFERA TAŚMOWA I DYMISJE
Ustąpienie z urzędu zadeklarował marszałek Sejmu Radosław Sikorski – powiedziała na specjalnie zwołanej konferencji premier Ewa Kopacz. Ujawniła też, że na jej ręce złożyli dymisje: minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister skarbu Włodzimierz Karpiński, minister sportu Andrzej Biernat i szef doradców premiera, Jacek Rostowski. Premier dodała, że nie przyjmie sprawozdania Prokuratora Generalnego, Andrzeja Seremeta.
Kopacz wyjaśniła, że dymisje mają związek z aferą taśmową. Osoby, które zostały nagrane, uznały razem z nią, że nie można czekać, bo Platforma Obywatelska nie może być obciążana tą aferą. Politycy ci, jak powiedziała premier, wykazali się odpowiedzialnością za państwo i postanowili odejść ze stanowisk.
Dymisje złożyli też wiceministrowie Rafał Baniak, Stanisław Gawłowski i Tomasz Tomczykiewicz. Ewa Kopacz dodała, że rozmawiała z koordynatorem służb specjalnych Jackiem Cichockim, który przyjął na siebie odpowiedzialność za niewystarczające działanie służb, zwłaszcza w aspekcie ochronnym. Premier w imieniu Platformy Obywatelskiej przeprosiła wyborców za aferę podsłuchową.
Szefowa rządu podkreśliła, że afera podsłuchowa ma negatywny wpływ na działanie państwa. Jedynym efektem prowadzonego od roku śledztwa w tej sprawie jest gigantyczny akt. Podważa to społeczne zaufanie do prokuratury. Premier nie przyjmie więc sprawozdania Prokuratora Generalnego. Ewa Kopacz podkreśliła jednak, że jedyną instytucją, która powinna wyjaśnić aferę podsłuchową, jest sprawna prokuratura z nowym prokuratorem generalnym, a nie sejmowa komisja śledcza.
OPINIE POLITYKÓW
Sprzeczne opinie o dymisjach z wysokich stanowisk. Politycy koalicji uważają je za uzasadnione, politycy opozycji mówią, że to spóźniona próba ratowania rządu. W związku z aferą taśmową zrezygnował ze stanowiska marszałek Sejmu, ministrowie skarbu, zdrowia i sportu oraz koordynator służb specjalnych.
Ewa Kopacz pokazała się jako twardy premier – tak zmiany w rządzie komentuje poseł Platformy Obywatelskiej Mariusz Witczak. Jego zdaniem, premier postąpiła słusznie, nakłaniając polityków do rezygnacji. Poseł podkreślił, że osoby zamieszane w aferę taśmową mogłyby być przedmiotem problemów politycznych, a z drugiej strony stały się podmiotem procederu przestępczego. Z punktu widzenia ładu państwowego, ta sytuacja wydaje się oczywista – dodał Witczak. W jego opinii, nazwiska nowych ministrów poznamy już wkrótce, a dopóki nie zostaną powołani, resortami będą kierować wiceministrowie. Komentując wystąpienie prokuratora generalnego w Sejmie, poseł Witczak powiedział, że nie wniosło ono nic nowego, a jedynie utwierdziło w przekonaniu, iż prokuratura nie radzi sobie z aferą podsłuchową.
Społeczeństwo oczekiwało zmian – twierdzi poseł Platformy Andrzej Orzechowski. Powiedział on, że obywatele oczekiwali szybkiego wyjaśnienia afery taśmowej przez prokuraturę. Stało się jednak inaczej i trzeba było podjąć decyzje polityczne. Orzechowski podkreślił, że prokuratura nie radzi sobie nie tylko ze śledztwem w sprawie afery podsłuchowej, ale też ze sprawą Amber Gold czy SKOK-ów. Komentując rezygnację marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, gość Trójki powiedział, że jego następcą zostanie członek największego klubu w Sejmie, a więc klubu PO. Poseł podkreślił, że premier przeprosiła dziś wyborców za aferę taśmową.
Decyzja słuszna. Refleksja przyszła może za późno, ale przyszła. Tak Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego komentuje dymisje w rządzie. Poseł zauważył, że odchodzą ludzie, którzy znaleźli się na nagraniach z nielegalnych podsłuchów.
Natomiast zdaniem Prawa i Sprawiedliwości, zmiany w rządzie to klasyczna ucieczka do przodu, która nic Platformie nie da. Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że decyzje o dymisjach w związku z aferą podsłuchową nie są zaskakujące. – Mamy do czynienia z rozpadem partii, która od ośmiu lat Polską rządzi – oświadczył Błaszczak dodając, że premier Ewie Kopacz nic nie zostało poza własną dymisją. Na to jednak nie było jej znać. Zdaniem polityka PiS, w praktyce nic się nie zmieni, “bo ci, którzy trzymają władzę w Polsce, nadal będą ją trzymać do wyborów”. Błaszczak zwrócił uwagę, że na liście zdymisjonowanych znaleźli się ministrowie zdrowia i sportu, których nazwisk dotąd nie kojarzono z aferą taśmową. Brak na niej za to szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który został nagrany w rozmowie z byłą wicepremier Elżbietą Bieńkowską. Szef Klubu PiS podkreślił, że konsekwencje afery podsłuchowej są spóźnione o rok. Świadczy to o złych intencjach koalicji rządowej, która próbowała “zamieść aferę pod dywan”. Z kolei dążenie do odwołania prokuratora generalnego jest, zdaniem Błaszczaka, próbą zablokowania wyjaśnienia afery. Zmiana na tym stanowisku niczego nie zmieni, a jego miejsce może zająć człowiek uległy koalicji rządzącej. Polityk PiS dodał, że wyborcy nie zaakceptują działań Ewy Kopacz.
Zdaniem posła PiS Marka Opioły, który zasiada w sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, PO chce się oczyścić po aferze podsłuchowej. Nie ucieknie jednak od komisji śledczej, która w jego opinii, musi zostać powołana. Zdaniem posła, nazwiska zdymisjonowanych wskazują, że naprawdę chodzi o rozwiązanie problemu walk frakcyjnych w Platformie i przygotowanie się do wyborów parlamentarnych. Dodał, że na liście winowajców brakuje szefów służb i policji, którzy nie zapewnili ochrony członkom rządu.
Zjednoczona Prawica nie wierzy w dobre intencje Ewy Kopacz. Mamy do czynienia z rozpaczliwym ratowaniem tonącego okrętu – mówi rzecznik klubu Patryk Jaki. Dodaje, że rezygnacje ministrów są posunięciem nieszczerym, gdyż afera taśmowa trwa od wielu miesięcy.
Stanisław Wziątek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest zdania, że to co się dziś wydarzyło to próba odbudowania wizerunku, która jednak nie przyniesie efektu. To bardziej gra PR-owska i narzędzie rozgrywania, a nie poprawienie systemu działania państwa – powiedział. Według niego, zmiany personalne nie zamykają sprawy. Trzeba bowiem wyjaśnić wszystkie afery i wskazać winnych, także w sensie odpowiedzialności karnej, jeśli okaże się, że naruszono prawo – podkreślił poseł SLD
/IAR