Protest pracowników Wojskowych Zakładów Lotniczych w Łodzi
W środę (10 czerwca) pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi manifestowali swoje poparcie dla utworzenia w mieście Wojskowej Wyżyny Lotniczej.
Ten artykułmożesz również przeczytać wmobilnej aplikacji Radia Łódź. Kliknij i dowiedz się więcej.
Nazwa | Plik | Autor |
Podsumowanie protestu pracowników WZL | audio (m4a) audio (oga) |
MANIFESTACJA PRACOWNIKÓW WZL
Pracownicywyruszyli z Placu Wolności w Łodzi. Mieli oni ze sobą flagi, gwizdki, megafony i transparenty oraz niebieskie koszulki z logo zakładu. Podczas marszu, chcieli przekonać, iż są gotowi do podjęcia wyzwania jakim jestutworzenie w mieścieWojskowej Wyżyny Lotniczej.
W sumie w manifestacji wzięło udział blisko pół tysiąca osób, a z pracownikami rozmawiała również prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, które ich wspiera.
Pracownicy mówili, że bronią swoich miejsc pracy: – Jesteśmy gotowi do tego, aby serwisować helikoptery. Bronimy swoich miejsc pracy, bo zależy nam na nich, a pomówienia mogą wszystko zniszczyć.
Zgromadzeni przeszlipod Łódzki Urząd Wojewódzki, gdzie wręczyliWojewodzie Łódzkiemu list otwarty.
PRZETARG NA HELIKOPTERY
Przetarg wygrało francuskie konsorcjum Airbus Helicopteres, które chce zainwestować w mieście oraz współpracować z łódzkimi zakładami.W przetargu odrzucono dwa inne śmigłowce: Black Hawk amerykańskiej korporacji Sikorsky i jej polskiego zakładu PZL Mielec oraz AW149 proponowany przez PZL-Świdnik i jego właściciela, czyli grupę AgustaWestland.
Z decyzją nie zgadzają się zakłady w Świdniku i Mielcu, które podważają jej słuszność i dodają, iż łódzkie zakłady nie są gotowe na serwisowanie helikopterów.
Czytaj także:Świdnik i Mielc protestują ws. przetargów na helikoptery. Zdanowska: Łódź potrzebuje tej inwestycji
Władz Łodzi i województwaskierowały do samorządowców z Mielca i Świdnika list otwarty w związku z płynącymi z tych miast opiniami dotyczącymi przetargu na zakup nowych helikopterów dla polskiej armii.
Pracownicy Wojskowych ZakładówLotniczych nr 1 w Łodzi również wystosowali list.
Przeczytaj list pracowników WZL w Łodzi:“Dochodzi do ataków na Wojskowe Zakłady Lotnicze w Łodzi” [LIST OTWARTY]
A oto odpowiedź ZZ “Sierpień 80” PZL-Świdnik S.A., skierowana do pracowników WZL w Łodzi (oryginalna pisownia):
Świdnik, dn. 10.06.2015 r.
LIST OTWARTY
KOLEŻANKI I KOLEDZY,
PRACOWNICY WOJSKOWYCH ZAKŁADÓW LOTNICZYCH NR 1 S.A. W ŁODZI.
Z uwagą obserwujemy niepokój Załogi WZL1 w Łodzi związany z toczącym się przetargiem na śmigłowce wsparcia pola walki dla Polskiego Wojska. Niepokój, który między innymi wyraża się zorganizowaniem przez pracowników WZL1 przemarszu w obronie łódzkich miejsc pracy.
Chcemy podkreślić, że choć z oddali, jako przedstawiciele pracowników świdnickiej Spółki
PZL-Świdnik S.A., rozumiemy Wasz niepokój i popieramy Wasze działania w obronie miejsc pracy miasta Łodzi, które podobnie jak Lubelszczyzna ucierpiało zjawiskiem dużego bezrobocia, będącego skutkiem prowadzonej polityki wcześniejszych i obecnych rządów w Polsce.
Sprzeciwiamy się również, jeśli takowe istnieją, jakimkolwiek próbom dyskredytowania możliwości sprostania zadaniom związanym z obsługą nowej platformy śmigłowcowej przez pracowników WZL1. Jednocześnie zapewniamy, że ze strony PZL-Świdnik S.A. (zarówno od Kierownictwa naszej Spółki, jak i od przedstawicieli pracowników) takowych negatywnych wypowiedzi, nie było, nie ma,
i nie będzie.Nie dajcie sobą manipulowaćprzez słuchanie rządowo-monowskiej propagandy.
Wartoprzeczytać
To im zależy na tym żeby nas poróżnić.
Dla Świdnika, w przypadku osiągnięcia sukcesu w przetargu śmigłowca AW149, najnowocześniejszego w swojej klasie na świecie, Łódź byłaby głównympartneremdo współpracy. Tak, jak i pozostałe podmioty biorące czynnie udział w przetargu śmigłowcowym PZL-Świdnik ma podpisaną wstępną umowę o współpracy z zakładami w Łodzi, a oferowany offset ze strony Świdnika, według naszej obecnej wiedzy jest najkorzystniejszy dla łódzkich zakładów WZL1.
Jeżeli dotychczas nikt Was jeszcze o tym nie poinformował, to PZL-Świdnik w ramach zobowiązań offsetowych na łączną kwotę niemal4 mld EURO, oferował realizację m.in. n/w wybranych projektów:
- Transfer technologii remontów i serwisu dla:
- WZL1 w Łodzi i Dęblinie wartość offsetowa ponad720mln EURO.
- WZL2 Bydgoszcz wartość offsetowa ok.100mln EURO.
- WZE Zielonka k/Warszawy wartość offsetowa ok.270mln EURO.
- INSTYTUT TECHNICZNY WOJSK LOTNICZYCH w Warszawie wartość offsetowa ponad60mln EURO.
- Produkcja komponentów do struktur lotniczych w Fabryce Broni Radom wartość offsetowa ok.45mln EURO.
- Utworzenie Funduszu Rozwoju Przemysłu Lotniczego wspólnie z ARP wartość offsetowa ok.50mln EURO.
- Transfer technologii serwisu i utrzymanie systemów uzbrojenia strzeleckiego dla ZM Tarnów wartość offsetowa ok.40mln EURO.
Tymczasem najwyższe czynniki polityczno-rządowe w Polsce podjęły decyzję o odrzuceniu
z przyczyn formalnych z udziału w przetargu oferty Świdnika, jak i Mielca. Dla Świdnika oznacza to redukcję zatrudnienia w Spółce w ciągu najbliższych 3 lat o ok. 800 pracowników z prawie 3300 zatrudnionych (97% zatrudnionych na umowy stałe). To jest ogromna liczba w prawie 40-tysięcznym mieście. Zamiast najkorzystniejszej dla Polskiego Wojska, jak i dla polskiej gospodarki oferty ze Świdnika rząd Polski chce podjąć decyzję o wyborze dla wojska śmigłowca Caracal francusko-niemieckiej firmy Airbus Helicopters. Wciąż mamy nadzieję, że polski rząd takiej decyzji nie podejmie. Protestujemy przeciw, takiej ewentualnej decyzji, gdyż nie da ona nic pozytywnego, ani dla armii, ani dla polskiej gospodarki.
Nie jest prawdą, że tylko wygrana Airbus Helicopters da nowe miejsca pracy w WZL1.
Co więcej uważamy, że miejsca pracy utworzone w ramach współpracy z PZL-Świdnik S.A., byłyby o wiele trwalsze od tych, które wynikają z obietnic AH.
Bezpośrednio po decyzji komisji przetargowej o dopuszczeniu do dalszej procedury przetargowej wyłącznie śmigłowców Caracal we francuskiej prasie ukazał się artykuł na ten temat, który jasno wskazuje, czym może się skończyć zrealizowanie kontraktu z francusko-niemieckim konsorcjum Airbus Helicopters.
“Kontrakt Caracal w Polsce: Łańcuch dostaw (supply chain). Airbus Helicopters stawia na wpływy przemysłowe.
Link do artykułu
Tłumaczenie obszernych fragmentów:
()Kontrakt z Polską powinien umocnić zatrudnienie w głównych siedzibach Airbusa, takich jak Marignane (departament Bouches du Rhone) i Corneuve (departament Seine-Saint Denis),spodziewa się Ludovic Andrevon, koordynator związków zawodowych CFE-CGC (Francuska Konfederacja Kadry Kierowniczej przypis tłum.) grupy Airbus.
Dopóki kontrakt nie jest ostatecznie podpisany, trudno jest być bardziej precyzyjnym. Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej na razie podjęło się tylko przetestowania H225M w celu ewentualnego zamówienia 50 maszyn. Producent śmigłowców obiecuje offset przemysłowy w zamian za pozyskany kontrakt.
()Grupa Airbus i producent silników Turbomeca zobowiązały się, w przypadku wybrania ich oferty, do wybudowania linii montażowych Polsce.
Jednak, nawet związki zawodowe nie kapryszą.Lepiej jest mieć 50% czegoś niż 100% niczego. Biorąc pod uwagę niepokojący stan naszych zamówień, taka wstępna selekcja pojawia się w korzystnym momencie,wyjaśnia pragmatycznie Ludovic Andrevon.Tym bardziej, że montaż jednego śmigłowca stanowi tylko niewielką część produkcyjnej wartości dodanej, czyli od 5 do 10%, w zależności od źródeł.
Airbus powinien produkować wszystkie części i podzespoły krytyczne śmigłowców: przekładnie pochodziłyby z zakładu w Marignane, a łopaty z fabryki w Corneuve. Z kontraktu skorzystaliby również podwykonawcy, jako że producent śmigłowca zakupuje u podwykonawców około 70% zawartości produkcyjnej śmigłowca. W pierwszym rzędzie skorzystałaby grupa Safran. Fabryki w Bordes i w Tarnos (Landes) filii Turbomeca produkowałyby części podstawowe silników. Należałoby również produkować podwozia, platformy inercjalne, regulatory silnikówelementy które będą produkowane w Bidos (Pirenees-Atlantiques), Montlucon (Allier) i Mantes-Bouchelay (Yvelines).
Ciesząc się z tej wstępnej selekcji, związek zawodowy CFC-CGC podkreśla, że będzie czujny jeśli chodzi o obszary działalności, które będą przeniesione do Polski.
Będziemy czuwać, żeby operacje o wysokiej wartości dodanej nie były podwykonywane. Konieczne jest, aby zyski z konkurencyjności wynikające ze wspomnianego podwykonawstwa w obszarach zwanych obszarami o kontrolowanych kosztach powracały do głównej siedziby firmy i były ponownie inwestowane w działania badawczo rozwojowe,
jak również w nowe programy.ocenia Ludovic Andrevon.
Hassan Meddah
Nie trzeba być ekspertem od finansów, żeby stwierdzić, że tak naprawdę z kontraktu
o wartości ok. 13 miliardów w Polsce pozostanie maksymalnie do 10% jego wartości, a głównym beneficjentem kontraktu będą nie polscy, tylko francuscy pracownicy.
W takiej sytuacji chętni jesteśmy spotkać się ze stroną społeczną, tj. reprezentacją pracowników WZL1 w Łodzi i bezpośrednio wymienić poglądy na temat przetargu śmigłowcowego.
Z poważaniem
- Andrzej Kuchta przewodniczący NSZZ Solidarność PZL-Świdnik S.A.
- Zdzisław Łachmański przewodniczący ZZ Metalowcy PZL-Świdnik S.A.
- Piotr Sadowski przewodniczący ZZ Inżynierów i Techników PZL-Świdnik S.A.
- Andrzej Borys przewodniczący WZZ Sierpień 80 PZL-Świdnik S.A.