Łódzkie instytucje kultury nie mają pieniędzy
Instytucje kultury w Łodzi są niedofinansowane – alarmują aktorzy, muzycy i pracownicy łódzkich muzeów.
Jak podkreślają łódzcy artyści, warunki finansowe na jakich są zatrudnieni są tragiczne. W większości przypadków jest to płaca minimalna, a pensja kustosza nie różni wiele się od pensji sprzątaczki. Na przykład muzyk w Teatrze Muzycznym po 12 latach pracy zarabia mniej niż niespełna półtora tysiąca złotych – Ja dostaję 1400 z miesięcznie. Zarabiamy najniższe możliwe pieniądze. Nie da się mniej. A to dość ciężki zawód. Żeby wykształcić się muzycznie potrzeba 17 lat, a codziennie po parę godzin trzeba ćwiczyć – mówi waltornista, Jakub Onasz.
Łódzcy radni na początku roku przyznali między innymi na podwyżki w teatrach i muzeach prawie dwa dodatkowe miliony złotych. Jednak to zdaniem pracowników za mało. Piotr Jaworski z Muzeum Włókiennictwa ma nadzieje, że wystarczy to przynajmniej na minimalne podwyżki: – Liczymy, że ta suma wystarczy na chociaż niewielkie podwyżki.
Budżet łódzkiej kultury w tym roku to ponad 70 milionów złotych. To prawie tyle samo, co w zeszłym, ale pieniędzy realnie jest mniej, bo w mieście pojawiły się nowe instytucje takiej jak EC1, czy Centrum Dialogu.