Ten artykułmożesz również przeczytać wmobilnej aplikacji Radia Łódź. Kliknij i dowiedz się więcej.

Na trybunach Leo Messi, a na parkiecie pojedynek Johna Walla z Georgem Hillem – tak wyglądał mecz Washigton Wizards z Indianą Pacers. “Czarodzieje”, choć na 7 minut przed końcem meczu prowadzili 90:80, przegrali 101:103.

W końcówce nie do zatrzymania był Hill, który zdobył decydujące dwa punkty na 3 sekundy przed końcową syreną. Łącznie rzucił 29 “oczek”. O pięć więcej zgromadził wspomniany Wall.

Z dobrej strony pokazał się też Marcin Gortat. Łodzianin trafił 7 z 10 rzutów z gry i 2 z 2 wolnych. Do tego dołożył 7 zbiórek, 2 bloki i jeden przechwyt. Na parkiecie spędził prawie 30 minut, popełniając 2 straty i jeden faul. Polak w obronie zneutralizował Roy’a Hibberta, który spudłowała wszystkie 6 wykonywanych rzutów.

Indiana do ostatniego spotkania będzie walczyła o awans do play-off. Koszykarze z Waszyngtonu zajmą najprawdopodobniej piąte lub czwarte miejsce. Do końca sezonu zasadniczego pozostało Wizards 10 spotkań. Problemem dla nich może być kontuzja kostki, jakiej Bradley Beal doznał w pierwszej połowie starcia z Pacers.