Burzliwa sesja Sejmiku Województwa Łódzkiego w Bratoszewicach
Sejmik nie podjął uchwały wspierającej protestujących rolników. Po ponad dwugodzinnej kłótni radni Prawa i Sprawiedliwości wyszli z sali obrad.
Ten artykułmożesz również przeczytać wmobilnej aplikacji Radia Łódź. Kliknij i dowiedz się więcej.
Przewodniczący klubu PiS, Piotr Adamczyk tłumaczy, że zrobili to, bo koalicja PO-PSL nie chciała podjąć stanowiska w wersji zaproponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość: – Chciano w ogóle podmienić to stanowisko na takie, które było zupełnie zmieniające sens naszego stanowiska. Nie mogliśmy się na to zgodzić. Dodatkowo jeszcze nie została wprowadzona zmiana do porządku obrad, która umożliwiłaby przegłosowanie tego naszego stanowiska. W związku z tym nie było dalej sensu rozmawiać na Sejmiku. Nie było jakby partnera do tego, żeby mógł wysłuchać. Nie docierał nikt, ani radni ze swoimi argumentami do większości koalicyjnej, ani również rolnicy, którzy przyjechali, przedstawiali, dlaczego tu są, jakie postulaty mają.
Nadzwyczajne obrady zwołano na wniosek PiS.
Zdaniem przewodniczącego Sejmiku i radnego PSL, Marka Mazura, radnym opozycji chodziło tylko o polityczne nagłośnienie sprawy, a nie rozwiązywanie problemów rolników: – Niedobrze, że radni opuścili obrady, bowiem byliśmy już blisko przyjęcia stanowiska. Już niezależnie od tego, w której wersji, czy wnioskodawcy czy komisji rolnictwa. Ale chcielibyśmy stanowisko, które wspiera rolników i oczywiście to, które może w jakiś sposób podjąć działania, żeby poprawić sytuację w rolnictwie.
Sesji przysłuchiwało się blisko 30 rolników, którzy co chwilę wznosili okrzyki. Padały też niecenzuralne słowa:
Nazwa | Plik | Autor |
Rolnicy podczas sesji Sejmiku | audio (m4a) audio (oga) |
Koalicja PO-PSL będzie próbowała dokończyć obrady we wtoreko godz. 9.