To były piękne emocje – rozmowa z Agnieszką Skrzypczak
Aktorka Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi – Agnieszka Skrzypczak – została laureatką Nagrody im. Andrzeja Nardellego za najlepszy debiut w teatrze dramatycznym w sezonie 2012/2013. Wyróżnienie przyznano za monodram “Marzenie Nataszy” w reżyserii Nikołaja Kolady.
Z nagrodzoną aktorką rozmawia Małgorzata Warzecha.

Małgorzata Warzecha: Jak wspomina Pani pracę nad tym spektaklem?
Agnieszka Skrzypczak: To jest dla mnie niesamowite doświadczenie. Na początku wydawało mi się to niemożliwe. Nikołaj Kolada pięknie prowadził nasze próby i spotkania nad tekstem. Mimo krótkiego czasu – były to zaledwie 4 tygodnie – cały czas wierzył, że się uda. Nigdy nie zwątpił. Kiedy ja miałam jakieś kryzysy, on potrafił mnie zmobilizować. Wtedy jego temperament się odzywał.
M.W.: W sztuce zagrała Pani dwie role?
A.S.: Tak naprawdę są to dwa spektakle, jeden po drugim. W pierwszej części jestem dresiarą – taką dziewczyną z bidula. Druga to jest dziewczyna z dobrego domu. kontrast jest ogromny. Mam około 3,5 minuty żeby przestawić się z jednej roli na drugą.
M.W.: Udało się z tą sztukę pojechać w sam matecznik czyli do owego Jekaterynburga?
A.S.: Tak, poznałam nawet Jarosławe Pulinowicz, autorkę tekstu.
M.W.: Jak więc teatr Kolady wygląda tam, na miejscu?
A.S.: Zostaliśmy przyjęci bardzo ciepło. Powszechnie krąży opinia o rosyjskiej gościnności. Chodziłam na spektakle Kolady. Zresztą on zapraszał mnie tylko na swoje przedstawienia. To były piękne emocje. To jest to, o czym Kolada opowiadał. Mogłam to zaobserwować i poczuć ten kolaż uczuć, o których zawsze mi przypominał.
Z Agnieszką Skrzypczak rozmawiała Małgorzata Warzecha.
Nazwa | Plik | Autor |